To był mój drugi raz - drugie spotkanie na warsztatach Nespresso Masterclass. Pierwsze było jak śniadanie z kawą. Różne oblicza i możliwości podawania kawy, do tego pyszny croissant. "Ooo, dziś bez przegryzki" - usłyszałam od osoby siedzącej obok. Jak widać nie tylko ja wspominałam to spotkanie tak dobrze.
Tym razem zupełnie inaczej: 5 nowych kaw Master Orgin (Nicaragua, Etiopia, Colombia, Indonesia, India) oraz odrobina wiedzy dotyczącej pochodzenia tychże smaków. Wczesniej nie zdawałam sobie sprawy z tak wielku różnic pomiędzy kawami. Kiedyś kawa mi smakowała albo nie, ale kwasowośc, goryczka, intensywność?
Zwykła, codzienna wyspa do degustacji kawy tego dnia zmieniła sie na zielony kawałek świata. Dekoracje przeniosły nas w zupełnie inny świat, a opowieści o pochodzeniach i różnorodności kaw potwierdził smak czystego espresso.
Czerwone owoce kawowca - to z nich tworzona jest kawa. Jak się okazuje na smak ma wpływ nie tylko pochodzenie czy warunki w których ta kawa rośnie, ale także kolor owoców (dojrzałość), ilość miąszu która pozostaje na nich, suszenie czy sposób palenia. Każdy miał okazję przyjżeć się z bliska ziarnom kawy z których to ta kawa pochodzi.
A na koniec mały, ale bardzo przydatny prezent - "Moje chwile z Nespresso", czyli notatnik do zapisywania swoich doznań z kawą.
Chwila rozmowy z panią Małgosią oraz pamiątkowe zdjęcie - czyli cała ja. :)
I jedno zdjęcie z serii: "kwiatkiem się zasłonię" :D
A na koniec mój faworyt: Nicaragua - zasłużyła na prywatną sesję ;)